niedziela, 27 kwietnia 2014

Rozdział 7

O matko boska, w nocy nie mogłam spać, cały czas myślałam a tych wszystkich wydarzeniach, a na dodatek Liam chyba z 30 razy do mnie dzwonił. Zasnęłam może koło 2.00 ( a najlepsze, że jutro trzeba iść do szkoły).
Rano obudziłam się nieprzytomna, przecież ja zasnę w szkolę. Jakoś zwlekłam się z łóżka i podreptałam do łazienki. Nałożyłam podkład no moje "kochane" wory pod oczami. Dokończyłam mój makijaż i ubrałam się.
Zjadłam na szybko jakieś śniadanie i wyszłam z domu. Przed domem czekali na mnie Jack i Leon. Poszliśmy do szkoły. Przed budynkiem czekali na nas Mac i Joe.
Dziś lekcję zaczynam historią. Na początek już...nuda. W końcu lekcje się skończyły, wyszłam na zewnątrz i tam czekała na mnie niespodzianka (bardzo miła< dla innych>, dla mnie nie ).


Liam:

Dzwoniłem do Belli chyba z 1000 razy, ani razu  nie odebrała. Cały czas miałem doła. Zszedłem do salonu, przywitałem się z chłopakami. 
- Ktoś do ciebie dzwonił.-Oznajmił Niall
-Kto?-Odpowiedziałem
- Koleś był jakiś dziwny i w ogóle jakby oderwany od rzeczywistości, mówił, że masz do niego oddzwonić. przedstawił się jako Alexander.
O KURWA PIERDOLONA MAĆ, Alexander do mnie dzwonił to mam przejebane. Alexander Wang, był najniebezpieczniejszym gangsterem w tej okolicy. Każdy, kto z im zadarł miło nie kończył.
-Kto to ten Alexander?-zapytał Hazza 
-Hmmm, muszę wam się do czegoś przyznać-mówiłem dosyć niepewnie- przed występem w x factorze, nie byłem do końca grzecznym chłopcem. 
- Co ty pierdolisz, ty Liam Payne urodzony 29 sierpnia 1994 w  Wolverhampton. Chłopak, który boi się łyżek i prawie w ogóle nie pije alkoholu nie był grzeczny? Hahahaha, niezłe leżę i nie wstaję.-zaszydził Zayn
- Tak Zayn, kiedyś nie byłem taki jak teraz.  Kiedyś ścigałem się samochodami, dilowałem, kradłem i itp.
Moim szefem był Alexander. Moją przyjaciółka była jeszcze Izabella, ona nic o tym nie wiedziała, chciałem ją chronić i żeby się nie zamartwiała. W pewnym momencie zdałem sobie sprawę jak bardzo partolę swoje życie i życie innych, więc postanowiłem, że skończę z tym. Gdy Alexander się o tum pomyśle dowiedziała wpadł w furię, bylem jego najlepszym zawodnikiem, powiedział, że moge robić co chcę, ale to się na mnie i na moich bliskich odbije. Wiedziałem do czego on jest zdolny, więc postanowiłem, że wyjadę stąd jak najszybciej. Belli powiedziałem, że jadę na parę tygodni do rodziny do Londynu. Tam wymyśliłem, że pójdę to x-factora. Wszyscy byli bezpieczni, ale jak widać Alexander cały czas pamięta. 
-Stary, pamiętaj możesz na nas liczyć, nie ważne w jakie gówno wdepniesz my ci pomożemy.- Powiedział podchodząc do mnie i łapiąc za moje ramię Louis.
-Dzięki wielkie, ale teraz to chyba czas na to aby oddzwonić do Wanga.
Poszedłem do swojego pokoju i chwyciłem za fona i wybrałem numer mojego ex "pracodawcy". Po dwóch sygnałach oczekiwania odebrał:
- Witam, witam kogo moje piękne uszy słyszą?
-Czego chcesz Wang? spytałem z pogardą w głosie
-Chcę abyś wrócił. 
-Nie na pewno i definitywnie NIE.
-Uuuu, przygotowałem się na taką odpowiedź. Albo ty wracasz, albo twoja śliczna cizia, jak jej tam... Izabella, będzie moją zabaweczką, a jak mi się znudzi to oddam ją do "domu pomocy spragnionym panom". To co zmieniłeś zdanie.
- Nawet nie próbuj się jej tknąć.
-To jeszcze zobaczymy, masz 48 godzin na podjęcie decyzji. Do zobaczenia Liam.
Po tych słowach rozłączył się. Kurwa nie wiem co robić, nie chcę tam wracać, ale nie chcę by coś się stało mojej ukochanej Izabell.  W pośpiechu wsiadłem do samochodu i podjechałem pod szkolę Bells.
Gdy wyszła ze szkoły i gdy mnie zobaczyła była nieźle zaskoczona gdy mnie zobaczyła.
 Chciałem do niej podejść ale jakiś dwóch kolesi do niej podeszło i przyłożyli do jej nozdrzy jakiś biały materiał. Włożyli ją do jakiegoś samochodu. Ja w tym czasie stałem jak wryty i nie mogłem się ruszyć. Dopiero po tym całym zdarzeniu doszło do mnie co się stało.

2 komentarze:

  1. Jak to u mnie chłopaki mówią łosz kurna!
    Ale się po robiło!
    Z niecierpliwością czekam na następny! Proszę dodaj szybko! Weny życzę! Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  2. Ok... Nie będzie grzecznie. Jeżeli blogspot nie wygwiazdkuje tego komentarza to będzie dobrze.... A więc: zaczynam!
    ŁOOO KURWA PIERDOLONA MAĆ CO ONI DO JASNEJ POJEBANEJ ANIELKI ODPIERDOLILI?! ZE KURWA PORYWAĆ BELLE ZARAZ POD SZKOŁĄ I NIKT DO CHUJA PANIENKI NIE ZAREAGOWAŁ?! CO TO KUŹWA ZA SZKOŁA?! LIAM TEŻ NIE LEPSZY, ZAMIAST PODBIEC, PRZYPIERDOLIĆ RAZ DWA FACETOM TO STOI JAK TEN KURWA MURZYN NA LODOWCU I GAPI SIĘ JAK OSTATNI POJEBANIEC KURWA! NIECH SIĘ CHŁOP OGARNIE WSIĄDZIE DO SAMOCHODU, ZADZWONI GDZIE TRZEBA I ODPIERDOLI IM BELLE, BO NIE RĘCZE ZA SIEBIE!!!
    No chyba już wyrzuciłam z siebie to co na wątrobie mi leżało xD
    WENY! I czekam na next!
    :*
    Całuję!

    OdpowiedzUsuń